niedziela, 29 stycznia 2012

Kasprowy Wierch

Pobudka, skok do okna, roleta w górę - jest! Czyste, błękitne niebo, widać góry. Plan był już gotowy od kilku dni, czekał tylko na znak-sygnał z Ministerstwa Rozdziału Burz i Gradobicia (MRBiG). Tak, to dzisiaj był ten dzień aby wjechać na Kasprowy Wierch i napawać wzrok rozległymi krajobrazami. By nie tracić czasu wsiedliśmy do jednego z busów, które stadami podjeżdżały na przystanki i zabierały chętnych na wyprawę do Kuźnic. 4 zł od osoby to w końcu nie dużo jak za wygodę bycia odstawionym prawie pod kasę. Na miejscu rzuciła się w oczy kolejka do kolejki. Skromna, około godziny stania. Ajjj, zapomnieliśmy lornetki, trudno.
Słońce przygrzewało, śnieg się skrzył, można poczekać. Im bliżej było kas biletowych tym robiło się ciaśniej. Na stojący cierpliwie ogonek napierały co i raz hordy barbarzyńców, którym się czekać nie chciało i liczyli na skuteczny atak ze skrzydła, torujący im drogę po bilety. Na takiej zabawie w kotka i myszkę spędziliśmy ostatnie 20 minut. 
Wyciąg z cennika: - bilet normalny, góra-dół - 54 zł/os.
Ruszyliśmy. Widoczki coraz ładniejsze. W połowie drogi przesiadka do drugiej gondoli, która pomknęła na szczyt - Kasprowy. Jednak im bliżej było do celu, tym miny nasze przypominały coraz bardziej tragiczną maskę Melpomeny. Nagle słońce się skończyło, widoki również. Ich miejsce zajęła mgła. Tak było już do końca. Na szczycie widoczność sięgała do 15 metrów.
I tyle, drodzy Państwo, mieliśmy z oglądania widoków. Lornetka chyba wiedziała co robi, gdy specjalnie ukryła się w pokoju.
Musicie mi uwierzyć, to Kasprowy Wierch.

Pięknie, prawda?
Ten punkt programu nadal uważam za nie zaliczony. Nie zobaczyć Kasprowego z Kasprowego to już ... szczyt szczytów :)
Kolej krzesełkowa Gąsienicowa

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

środa, 25 stycznia 2012

Punkt czerpania wody

Przez Kuźnice - dzielnicę Zakopanego - znanej przede wszystkim ze stacji kolei linowej na Kasprowy Wierch, płynie górski potoczek - Bystra. W zimie ilość wody była śladowa. Jednak jak sugeruje poniższa tabliczka, w odpowiedniej porze roku jest jej sporo. Zresztą, górskie potoki mają to do siebie, że z leniwego "cieku" potrafią błyskawicznie zmienić się w rwącą rzekę, wystarczy odrobina opadów.
Potok Bystra
Kuźnice i potok Bystra

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Najlepsze oscypki są na placu ... pod Gubałówką

Powrót do podgubałówki. W drodze do kolejki na kolejkę mijamy spora liczbę straganów oferujących  wędzony specjał dla fanów sera. Całość transakcji odbywa się pod czujnymi oczami miejskiej awifauny.
Gołąbki z oscypkami
W okresie sylwestrowym tłumy na Krupówkach były potężne. Poważnym problemem stało się znalezienie miejsca do uzupełnienia kalorii w postaci obiadu. Dochodziło do tego, że w restauracjach ustawiały się regularne kolejki do konkretnych stolików.
Jako żywo przed mymi oczami ukazał się obraz, jaki został opisany w felietonie "Wiosłuj pan te zupe" przez Stefana Wiecheckiego w wydanym w 1968 roku zbiorze "Śmiech śmiechem", nawiasem mówiąc, serdecznie polecam twórczość Wiecha.
Przytoczę mały fragment, mam nadzieję, że ACTA mnie nie zakopie w ogrodzie:

"Zajęliśmy z żoną miniaturowy stolik, (…) Nagle spostrzegłem za sobą jakąś panią, która jedną ręką opierała się o poręcz mego krzesła, a drugą przytrzymywała miłego czteroletniego chłopczyka, usiłującego fiknąć koziołka.
Myślałem, że to ktoś znajomy, i zerwałem się szarmancko z krzesła, żeby się przywitać.
— Czy państwo już zjedli? — zapytała pani z dziecięciem, próbując usadowić się błyskawicznie na moim krześle.
— Ależ nie, jeszcześmy nie zaczęli.
— Szkoda, wobec tego zaczekamy.
W tej chwili przyniesiono nam zupę. Wzięliśmy się raźno do jedzenia, bo przede wszystkim za krzesłem czekała pani, a po drugie, jej synek kopał mnie miarowo i systematycznie w kostkę.
— Sławuś, stój spokojnie, przeszkadzasz panu jeść, w ten sposób będziemy czekali jeszcze dłużej — monitowała chłopca mama.
Usiłowałem przyspieszyć spożycie, ale było to dość trudne, bo zupa parzyła.
— Zwłaszcza że, proszę pani, zupa gorąca — usiłowałem tłumaczyć się kandydatce na moje miejsce.
— Co on mówi? — dobiegł mnie potężny bas, jakby spoza niej. Obejrzałem się; istotnie, za panią z synkiem stał niski brunet w pomidorowym wdzianku.
— Ten pan mówi, że zupa gorąca.
— Trajluje, tu zupy są zawsze zimne —odparł na to bas.
— Lipa. W lokalu chce facet za swoje parę złotych dłużej posiedzieć — podtrzymywał go jakiś śpiewny dyszkant. — Wiosłuj pan te zupę prędzej. Wtedy dopiero zauważyłem z przerażeniem, że za brunetem stoi chudy blondynek we wdzianku koloru razowca na miodzie. Kolejkę zamykały dwie starsze panie, robiące na drutach zielone swetry. (...)". (Stefan Wiechecki "Śmiech śmiechem")

W ferworze oczekiwania zdarzy się jednemu czy drugiemu wyjść nie tędy z lokalu lub wygnieść szybę plecami. Wtedy robi się szum, zbiegowisko i przyjeżdża Policja. Tak też stało się i tym razem:
Jak na tak znaczą liczbę turystów to i tak mało strat.
Szyba zadrżała i z jękiem pękła.

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

środa, 18 stycznia 2012

Las Vegas spod samiuśkich Tater

Nie dość, że Las Vegas (US) to jeszcze Spielcasino (DE) a wszystko okraszone swojskimi Krupówkami i bryczką (PL) oraz krążącymi po okolicach sąsiadami zza wschodniej granicy (RU, UA). Internacjonalistyczne Zakopane!
A niedługo Puchar Świata, wtedy będzie się działo.
Małe Vegas

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Kolejka na Gubałówkę

Znana i lubiana, legendarna bohaterka toastów. Kolejka na Gubałówkę ;)
Kolejka na Gubałówkę

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

czwartek, 12 stycznia 2012

Bateria śnieżna

Pod koniec grudnia śnieg leżał beztrosko do 10 km od Zakopanego. Był plusik to i bateria armatek śnieżnych się nudziła. Pozostało im tylko wystawiać rozdziawione japy w stronę słońca i łapać trochę UVałek.
Bateria armatek na Szymoszkowej

Tym samym rozpoczynam minicykl zakopiański.

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

wtorek, 10 stycznia 2012

Okienko na świat

Playowe okienko na świat. Dorosłym modelom zapłacono, by w uśmiechu pokazywali nawet zęby mądrości. Młody obywatel tak szczęśliwy już nie jest ;)

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Kokosowy passat

Niczym zachodnie wybrzeże juesej. Od kilku lat mamy i my swoją palmę. Jeszcze nam do reszty nie odbiła i nie dorobiliśmy się całego szpaleru.
Jednak globcio czyli globalny efekt cieplarniany, poczyna sobie coraz odważniej. Zimy w tym roku brak. Jeśli taki stan utrzyma się dłużej nasza rodzima flora może solidnie ucierpieć. Wszak warunkiem kiełkowania nasion dużej grupy drzew i krzewów jest okres ujemnych temperatur w zimie. Bez niego trudno będzie o nowe okazy.
Jeśli klimat nam się zmieni być może zamiast plastikowych palm będziemy mieć naturalne?
Nie wiem jak Wy, ja wole nasze dęby, buki, klony.

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

piątek, 6 stycznia 2012

Porsche ukryte

Bo o Porsche trzeba dbać, wszystkimi dostępnymi środkami. Przynajmniej nie ma problemów z odśnieżaniem, drapaniem i super bombami spuszczanymi przez gołębiusa atomicusa.

Yashica Mat 124G, Tri-x 400 120, Epson V500.

środa, 4 stycznia 2012

Azyl

Mały azyl, wolny od psich kup i płynów barwiących w zimie śnieg na żółto, znaleziony na jednym z rzeszowskich osiedli. Czy tuja przetrwa?
Bezpsi azyl

Yashica Mat 124G, Kodak Tri-x 400 120, Epson V500.