sobota, 11 grudnia 2010

Praha wakacyjna

Dzisiaj jedno zdjęcie, już archiwalne, z czeskiej Pragi. Wspominałem już, że to piękne miasto? Mieli szczęście, że wojna nie obeszła się z ich stolicą tak jak z naszą. Zaraz, zaraz, szczęście?
Praha, stare miasto

piątek, 10 grudnia 2010

Zimowo - ulicznie

Dziś bez paplaniny, tylko kilka migawek z Rzeszowa.
Rynek
Wysłużona górka, wysłużone sanki
I ponownie dworzec, trójtrójkątny

środa, 8 grudnia 2010

Zmierzch na dworcu PKP

Kolejny dzień i powrót z pracy do domu tą samą drogą, kładką na dworcu PKP. Jednak czasami pogoda sprawia, że taka przechadzka wyróżnia się od innych. Dzisiaj miałem to szczęście, że mgła i zachodzące słońce postanowiły urozmaicić mi drogę powrotną. Aparat oczywiście staram się mieć przy sobie, uzbrojonym w nowy, niesamowity, wspaniały, genialny, jedyny, wyśmienity, wyborny, przedni i wyborowy obiektyw - Nikkor 24/2.8. Uwielbiam go.
Dość już tego onanizmu sprzętowego i wracam do zdjęcia. Tego bloga rozpoczynałem fotografią przedstawiającą również to miejsce, ale w lekko zmienionej perspektywie, spowodowanej inną ogniskową. Tym razem jest szerzej. Ale jedno jest wspólne. Mniej więcej w tym samym miejscu całości dopełnia sylwetka człowieka. Cóż za zbieg okoliczności :)
Zmierzch na dworcu PKP
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Zdaje się, że w końcu udało mi się dostosować layout bloga do chyba jeszcze najbardziej standardowej szerokości ekranu - 1024 px. Nie powinno ucinać zdjęć.

Z innej beczki 2:
Oglądaliście film pt. "Jeszcze dalej niż północ"? Wspaniała komedia francuska. Swojego czasu, w 2008 roku, pobiła w swoim kraju rekord oglądalności należący wcześniej do "Titanica" Jamesa Camerona! Dla mnie, osobie wychowanej na francuskich komediach, była to prawdziwa uczta. Ubawiłem się setnie, a w ciągu trzech dni odtworzyłem go już ... trzy razy :) Mała porada. Jeśli już uda się Wam go zdobyć, bezwzględnie polecam wersję z lektorem. Ze względu na specyfikę północnej wersji języka francuskiego - Ch'ti - napisy się nie sprawdzają. O mówiących po francusku nie wspominam :).
A oto mała zapowiedź.



Polecam!

wtorek, 7 grudnia 2010

Mroźna niedziela

W niedzielny poranek, powiedzmy że był to poranek, ponieważ wybiła już godzina 11:00, wybraliśmy się z Bogdanem i Piotrkiem w celu pofotografowania rzeszowskiego zalewu w zimowej aurze. Temperatura powietrza była cudownie niska, niebo czyste, ostre światło oraz mgła. Gałęzie drzew zostały malowniczo przyozdobione białym szronem.
Pobielone drzewa nad rzeszowskim zalewem
Nie wszystkie ścieżki były wydeptane i trzeba było przedzierać się przez puchowe zaspy. Dla takich widoków warto było.
Traw pierzasty
Kiedy ostatni raz widzieliście łyżwiarza sunącego po zamarzniętym zbiorniku wodnym? Chyba nie byłbym taki odwazny.
Łyżwiarz na żwirowni
A w oddali dumnie stało drzewo wisielców. Do jednej z jego gałęzi przywiązana jest lina, dzięki której można bawić się w Tarzana, zwięczając kolejne bujnięcia skokiem do wody.



A na koniec autoportret z krą :)
Sylwetka autora :)

środa, 1 grudnia 2010

Wystawa i ul. Piłsudskiego

 25 listopada 2010 miało miejsce otwarcie wystawy przedstawiającej zdjęcia z imprezy pt. Fotoday 3.0. Wystawa chyba się podobała :)
Wystawa Fotoday 3.0 na dworcu PKP
Dzisiaj w drodze do pracy, mimo siarczystego mrozu, nawet wyciągnąłem aparat. Ba, nawet zrobiłem zdjęcie. Nieodhumanizowane :) A PKS tylko mignął. Wiatr, który stworzył jeszcze bardziej pozwolił poczuć siłę niskiej temperatury na twarzy.
Piłsudskiego, środa.