czwartek, 22 grudnia 2011

Stadion Stali brzydnie aby wypięknieć

Po wielu, wielu, na prawdę wielu latach stadion Stali przechodzi remont. Ostatnim tak poważnym zabiegiem była jego przebudowa bodaj w latach 80. Zmieniono wtedy m.in. nawierzchnię z żużlowej na granitową. Później nie działo się zbyt wiele. Próbowano zmienić geometrię pierwszego łuku na bardziej fikuśną, by ułatwić swoim walkę po starcie. Zmiana ta nie znalazła uznania w środowisku władzy żużlowej i łuk unormalniono. Jednak nadal przy pomocy ogólnie dostępnych zdjęć lotniczych można zobaczyć, że pierwszy wiraż jest interesująco kopnięty (zumi).
W następnych latach pojawiły się w ograniczonej liczbie krzesełka, wymieniono spróchniałe bandy, które często bywały naprawiane w czasie zawodów, gdy zawodnik przebijał nadwątlone deski. Pojawiły się też dmuchane poduchy. W końcu postawiono nową wieżyczkę sędziowską, a w obecnym roku wyremontowano park maszyn, który wygląda imponująco.
Teraz powstaje coś dla kibiców, by zawody żużlowe czy to piłkarskie mogli oglądać w komforcie. We wschodniej części buduje się nowa, zadaszona trybuna, a dotychczasowe ławki w starych sektorach zostaną wymienione w całości na krzesełka. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności nowa trybuna wymusi przebudowę, a konkretnie zwężenie toru. Hip, hip, hurrra! Koniec z lotniskiem na 6 zawodników!
Ileż wspomnień wiąże się ze starymi ławkami. Pewne odcinki były solidnie doświadczone przez matkę naturę, która zdezintegrowała wierzchnią warstwę plastiku, zmieniając go w biały pył. Obowiązkowym wyposażeniem kibica był koc lub gazeta, po to by spodnie nie przyjęły pasiastych deseni. Jednak nigdzie tak nie smakowały hot-dogi i woda w woreczku jak tutaj.
Pozostałość po starych ławkach
Teraz koniec z zabytkami. Pojawią się nowe krzesełka w kolorach różnorakich. Właśnie, różnorakich.
Szkoda tradycji. Od zawsze był to stadion Stali, biało-niebieski. Teraz na dodatek nazywa się Miejski i na siłę stara się mu odebrać stary charakter, aby broń Boże nikt nie zarzucił, że promuje jakikolwiek klub. A niech promuje, taka jego historia.
Poszedłbym o krok dalej i nadał Miejskiemu imię. Imię osoby, która na torze przy obecnej Hetmańskiej poświęciła życie broniąc barw rzeszowskiej drużyny.
Stadion Miejski im. Eugeniusza Nazimka. Czyż nie brzmi ładnie?

2 komentarze:

  1. Za zdjęciami zawsze powinna być jakaś opowieść a u Ciebie jedno i drugie przyjemnie wyważone, dlatego jest tu ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń