wtorek, 19 lipca 2011

Szczyrk, dzień 1 (Czasem słońce, czasem deszcz)

Udało się dotrzeć do Szczyrku. Nie chce mi się detalicznie opisywać poszczególnych kilometrów drogi. Wspomnę tylko, że w połowie odcinka pomiędzy Andrychowem a Żywcem uprzejmy kierowca jadący z przeciwka poinformował nas za pomocą CB, że daleko tą trasą nie pojedziemy, bo jezdnia jest całkowicie rozkopana. Chwała mu za to. Oczywiście nigdzie nie było żadnego znaku informującego zawczasu o barykadzie.
Dotarliśmy na miejsce z opóźnieniem, za to widok z balkonu z miejsca osłodził nam zwiększoną liczbę kilometrów. Pierwszy w oczy rzuca się stok z "czarną trasą" na Beskidku. W jego dolnej części znajduje się maleńka skocznia narciarska. Na pierwszy rzut oka można rzucić od niechcenia, że jej punkt K wynosi 25, góra 35 metrów. A psińco. Źródła podają, że to tylko K-17. I tak bym nie skoczył :) Na poniższym zdjęciu wprawne oko może znaleźć te kilka pixeli ukazujące miejsce skoczni na stoku. Zapewne się nie udało :P. Mała podpowiedź: na środku zdjęcia znajduje się biały dom z czerwonym dachem. Trochę wyżej stoją drzewa, a nad nimi krótki szary pasek. To jest szczyt rozbiegu :)
Beskidek - widok z balkonu kwatery
Niech Wam się nie wydaje, że skocznia stoi już tylko aby doczekać końca żywota. Ok godziny 16:00 rozpoczął się tutaj trening młodych adeptów trudnej sztuki latania. My szliśmy akurat na szczyt Beskidku. Trener młodzieży stwierdził, że skoki zaczną się za 10 minut i akurat zdążymy pójść na górę i wrócić. To był niezły żart. Wróciliśmy zmachani 1,5 h później, kiedy skocznia już opustoszała. Sądzę jednak, że będą kolejne szanse na zrobienie zdjęć podczas treningu.
Beskidek - skocznia K-17
Rolki na rozbiegu. Bardzo skuteczne.
O tutaj jedyne zdjęcie z młodym skoczkiem dopiero drapiącym się do góry :) Tak to nie będzie, trzeba koniecznie wybrać się tam jeszcze z 3 razy. W końcu mamy tam bardzo blisko, o rzut bananem (bez bułki).
Przed treningiem
Widok z Beskidka na Szczyrk. Pionowe słupy na stoku to jupitery na skoczniach.
Przed wycieczką na Beskidek szybko odszukaliśmy Punkt Informacji Turystycznej, aby nabyć bilety na środowy konkurs Letniej Grand Prix w skokach, który odbędzie się na skoczni K-95. Koniecznie też chciałem wybrać się wcześniej na miejsce zawodów aby zobaczyć obiekt bez stada kibiców. W normalne dni (bez zawodów sportowych) można na górę wyjechać wyciągiem ulokowanym po lewej stronie.

Skocznie Skalite. Od lewej K-40, K-95, K-70

Szybkie danie w jednej z wielu karczm. Chrzanica na ostro, to wzięła żona, oraz żurek (moje).
Jutro będzie więcej. Słońce świeci, idziemy odkrywać a później na Skocznie (treningi, kwalifikacje itp).

3 komentarze:

  1. Jeszcze nie robiłem zupy w chlebie, będę musiał spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O to jedliśmy w tej samej karczmie.Zupa rewelacja (napisane w karcie pieruńsko ostra,poniżej inna kur...sko ostra)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń