poniedziałek, 26 lipca 2010

Kudowa-Zdrój dzień 1

Dzień zdominował przejazd do „m.p.” czyli miejsca przeznaczenia. Wyjazd o 3:00 dojazd o 9:20 bez większych ekscesów. Wnioski z przejazdu są takie:
- krajówką pomiędzy Rzeszowem i Tarnowem da się płynnie przejechać, ale wcześnie rano, inaczej ciemna mogiła,
- płatny odcinek autozdrady (po 8 zł na dwóch bramkach grrr) jest wiecznie w remoncie,
- darmowa część A4 oferuje równie dobrą nawierzchnię jak świeżo oddane odcinki dróg, a po drodze utrudnienia liczy się w promilach,
- niektórzy kierowcy tzw. TIRów to idioci. Podkreślam, niektórzy. Widać to zwłaszcza na autostradach, gdzie ograniczniki prędkości trzymają ich w ryzach bodaj do maksymalnej prędkości 90 km/h. Jednak jest to sprzęt niezbyt precyzyjny bo różnice prędkości pomiędzy poszczególnymi pojazdami mogą sięgać do 2-5 km/h. Kiedy taki „szybszy” gabaryt dogania wolniejszego wpada na pomysł wyprzedzania. Mądrzejsi czekają aż w lusterku się wyluzuje, dla nich gratulacje. Inni, którzy mają w dużej pogardzie innych użytkowników szos, zaczynają wyprzedzać nie zważając na duży natłok szybszych pojazdów. Gdyby to wyprzedzanie było sprawne, żaden problem, ale ono odbywa się z różnicą prędkości na poziomie 1-2 km/h! Czasami trwa kilka kilometrów, a jeśli wyprzedzany nie chce odpuścić wtedy trzeba czekać więcej.
- kiedy skończą się remonty na odcinku Nysa – Kłodzko będzie to piękny kawałek trasy. Obecnie jest tam ok. 6 wahadeł opóźniających o ok. 30-40 minut.

Sama Kudowa Zdrój przywitała nas deszczykiem, a raczej jego końcówką. Ponieważ do „m.p.” przybyliśmy o 2 h za wcześnie wybraliśmy się na rozeznanie terenu. Miasteczko malownicze, kompaktowe o ciekawej zabudowie. Na chodnikach czasami wydawało mi się, że idziemy z żonką pod prąd masy spragnionej wypoczynku ludzi. Za to w wielkim parku zdrojowym ludzie jakoś się gubią, a zieleń skutecznie tłumi hałasy. Siłą rzeczy dotarliśmy szybko na czeską stronę granicy bez granicy. Wystarczy tabliczka informująca, że tutaj kończy się RP a zaczyna RC. W pobliskich sklepikach i gospodach trwa ciągły handel wymienny. My zostawiamy u nich złotówki i korony, a bierzemy piwo, knedle, ser smażony, piwo, inne dobra spożywcze i piwo. I wszystko od 2 do 3 razy taniej niż po stronie polskiej.

Ciekawe co przyniesie nowy dzień, bo ma padać :(

Mała Cermna
Handel wymienny

Trawa jest po stronie polskiej, asfalt zaczyna się u czeskich sąsiadów. Na przywitanie karczma z piwem itd. ;)
W Kudowej-Zdroju
Poziome bałwanki
Widok z Góry Parkowej w stronę Czech

1 komentarz:

  1. Witam,
    mam pytanie odnośnie jednego z Pana zdjęć, a dokładnie praw autorskich. Proszę o kontakt na maila martulkas@poczta.fm

    Piszę na blogu, gdyż nie mogę znaleźć nigdzie kontaktu mailowego do Pana.

    Z góry dziękuję za odpowiedź.
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń