W niedzielny poranek, powiedzmy że był to poranek, ponieważ wybiła już godzina 11:00, wybraliśmy się z Bogdanem i Piotrkiem w celu pofotografowania rzeszowskiego zalewu w zimowej aurze. Temperatura powietrza była cudownie niska, niebo czyste, ostre światło oraz mgła. Gałęzie drzew zostały malowniczo przyozdobione białym szronem.
|
Pobielone drzewa nad rzeszowskim zalewem |
Nie wszystkie ścieżki były wydeptane i trzeba było przedzierać się przez puchowe zaspy. Dla takich widoków warto było.
|
Traw pierzasty |
Kiedy ostatni raz widzieliście łyżwiarza sunącego po zamarzniętym zbiorniku wodnym? Chyba nie byłbym taki odwazny.
|
Łyżwiarz na żwirowni |
A w oddali dumnie stało drzewo wisielców. Do jednej z jego gałęzi przywiązana jest lina, dzięki której można bawić się w Tarzana, zwięczając kolejne bujnięcia skokiem do wody.
A na koniec autoportret z krą :)
|
Sylwetka autora :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz