Na słupach ogłoszeniowych zakwitły w dużych ilościach plakaty wyborcze. Kiedy zwolennicy jednego kandydata kończą przyklejanie swoich, z drugiej strony zasłaniają je popierający innego. Efekty są interesujące. Zewsząd spoglądają na nas same oczy, zaufanie starają się zdobyć zagubione uśmiechy.
Zasada ostatni będą pierwszymi idealnie pasuje do sytuacji.
Hehe, ja tylko nie zapomnę jamnika-furiata z niemalże pianą na pysku obszczekującego jednego z kandydatów, który to ośmielił się wbić plakietkę ze swoją podobizną na trawniczku, będącym najwidoczniej hm.... kuwetą owego pieska ;)
Hehe, ja tylko nie zapomnę jamnika-furiata z niemalże pianą na pysku obszczekującego jednego z kandydatów, który to ośmielił się wbić plakietkę ze swoją podobizną na trawniczku, będącym najwidoczniej hm.... kuwetą owego pieska ;)
OdpowiedzUsuń